wtorek, 29 marca 2016

Pomocnicy na polowaniach zbiorowych i indywidualnych.   
                                                               
W moim przekonaniu psy należy wyselekcjonować według ich predyspozycji indywidualnych, co zapewni nam lepsze efekty na polowaniach oraz wprowadzi miłą atmosferę i zadowolenie dla wszystkich. Mam tu na myśli przede wszystkim odróżnienie polowań zbiorowych od indywidualnych, a co zatem idzie dopasowanie odpowiednich psów do każdego rodzaju polowania. Praca czworonogów różnie może być postrzegana zarówno przez samych organizatorów w przypadku polowań komercyjnych i dewizowych a w szczególności  przez myśliwych uczestniczących w takich polowaniach. Oczekiwania są tak różne, więc jeśli posiadamy psy różnych ras i pokroju z szerokim wachlarzem ich predyspozycji i zalet, możemy przygotować właściwy skład podkładającej sfory . Nie bez znaczenia jest rodzaj zwierzyny objętej polowaniem jak też charakterystyka i zasoby łowiska. Gdy dobrze znamy teren do polowania bądź posiadamy odpowiednią informację o danym łowisku, dobieramy odpowiedni skład psów pod względem charakteru łowiska i predyspozycji psów. Na terenach łatwiej dostępnych, bez jeżyn, trzcinowisk i ogrodzonych  upraw leśnych z powodzeniem dają sobie radę szpice myśliwskie ( łajki i karelskie psy na niedźwiedzie). W zależności od ich pochodzenia, linii użytkowej czy ułożenia. niektóre szpice także  w bardzo trudnym terenie dają radę, miałem tu namyśli gęstwiny z łozami, trzcinowiska i tereny bagienne ale też w szczególności grodzone uprawy leśne w których zalega zwierzyna. Duże szpice częściej są ranione przez dziki ze względu na ich rozmiary ciała,  oraz mniejszej zwrotności i często braku wolnej przestrzeni na wykonanie uników, czego doświadczyłem wielokrotnie w sezonie 2015/16 . Psy wożone były po kilka razy do weta i zszywane. BOSS o nieustępliwym charakterze mimo wcześniejszych przykrych doświadczeń z uciętym ścięgnem achillesa, nie odpuści dzika nawet w gęstym trzcinowisku czy uprawce leśnej.  W tym sezonie trzykrotnie był cięty, dwa razy zszywany jedno delikatne otarcie po boku i udzie obyło się bez szycia. Nie inaczej było z młodym Karelem o imieniu RYKO  który raz był operowany w okolicy moszny drugi raz po 2 miesiącach miał ucięty poprzecznie mięsień uda. Ten uraz tylnej kończyny skończył się dla niego tragicznie. Po zszyciu przez lekarza weterynarii psu zbierały się krwiaki wewnątrz mięśnia. Pies mimo kołnierza zrywał szwy i otwierał ranę. Trwało to wielokrotnie , aż kolejne szycia zaczęły się same rozłazić. Wtedy zapadła decyzja o zmianie lekarza wet.  W następnej Klinice okazało się, że noga jest już nie do odratowania. Pozostał wybór czy amputować nogę czy uśpić psa? Zaszycie rany okazało się błędem w sztuce, ponieważ nie zostały połączone piętrowo naczynia krwionośne i nerwy dla tego  ciągle zbierał się skrzep. Zapadła decyzja , że pies przyda się chociaż jako reproduktor z uwagi na jego tylko 2 letni okres życia i zasługi w odnajdywaniu postrzałków żywych  ale często też już zgasłych zwierząt, które oznajmiał głoszeniem i twardą pracą w odnajdywaniu i osaczaniu dzików. Umówiony został termin zabiegu w specjalistycznej klinice, niestety w nocy przed planowanym zabiegiem pies przeniósł się do krainy wiecznych łowów. Z sukami też jest podobnie, Championka BERA charakteryzuje się dalekim i szybkim poszukiem,  napotykając opór zwierza w barłogu samodzielnie próbuje wypchnąć go  z legowiska. W tym sezonie skończyło się dla niej kontuzją lewego uda podczas zbiorówki w macierzystym kole. Zarząd poprosił o pomoc w opolowaniu z psami trudno dostępnego terenu bagiennego porośniętego łozami i trzciną. Przeważnie jestem niedostępny dla koła do którego należę ze względu na obsługę polowań dewizowych i niektórych polowań kołowych w różnych rejonach Polski. Zabrałem więc na polowanie nasze cztery dobrze ułożone pieski, trzy karelczyki i GP. Po wpuszczen iu psów w miot z całej czwórki pierwsza za głosiła BERA, zanim usłyszałem inne psy dobiegł mnie odgłos skowytu psa, było to po szarży odyńca. Oczywiście BERA zaliczyła dzwona a odyniec prowadzony przez pozostałe psy  wybiegł w kierunku linii myśliwych. Przez chwilę miał go na rozkładzie Prezes ale zwierz zmienił lekko kierunek ucieczki i lepiej nie mógł już trafić. Przebiegając przez gęstwiny znalazł się w zasięgu Mateusza - mojego syna będącego na flance, który w takich sytuacjach jest niezawodny. Pomimo ogromnego zagęszczenia łozinami znalazł lukę w której posłał dzikowi kulkę. Słyszał jak wcześniej któryś pies głosił i nagle wydał  inny odgłos, który dla Mateusza był jednoznaczny że pies oberwał. Jak mi powiedział, gdy składałem mu gratulacje, nie mógł się pomylić i darować rozpruwaczowi  jego uczynku wobec psa. Na szczęście tętnica nie była naruszona ale krwotok wyeliminował sukę z dalszego polowania. Gończy Polski doszedł dzika jako ostatni ale za to dużo szczekał i dla niektórych myśliwych jest to komfortową sytuacją. Szpice z reguły powinny głosić tylko jak zwierz jest osaczany w miejscu ale nie zgadzam się z tą regułą ponieważ ja zaobserwowałem u niektórych naszych szpiców, że w gonie dają głos tylko nieco inaczej. I to jest też ważna sprawa, chodzi o to jacy myśliwi polują, do czego są przyzwyczajeni, czy mają rozeznanie jak zachowują się w łowisku łajki i karele. Natomiast jeśli chodzi o tereny wyjątkowo trudno dostępne,  do składu dobrze dobrać psy mniejszych rozmiarów ale z wielkim instynktem łowieckim. Praktykowałem dołączanie terierów- jagdterierów, ale jak  to teriery mają swój światek i się w nim poruszają. Graniczy z cudem trafić na myślącego jaga czy innego teriera, choć tu mogę powiedzieć, że dobrze sprawują się teriery Irlandzkie, które  nie są zbytnio konfliktowe w stosunku do innych psów, choć są wyjątkowo odważne, bardzo szybkie i zwinne. Gorzej jest z ich instynktem łowieckim, jeśli nie trafimy na dobrą linię ciężko jest aby samodzielnie odpaliły  łowiecko. W grupie z innymi rasami jest już zupełnie inaczej. Aby nie było obawy o instynkt dobre rezultaty daje Hybryda irlanda z jagiem lub innym terierem obdarzonym ogromną pasją łowiecką. Ja posiadam hybrydy z tropowcami co znacznie poprawiło walory łowieckie, szybki i dokładny poszuk, wytrwałość w głoszeniu dzików, a szczególnie pracę na farbie. Kontynuując temat urozmaicenia sfory podzielę się moim doświadczeniem. Na polowaniu dewizowym znajdował się miot , który nie tylko ja uważałem za szczególnie trudny. Jakieś nieczynne torfianki, bez wody, z wyoranymi kiedyś pasami do zadrzewień porośnięte obficie rozłożystą jeżyną tworzyły korytarze w których zalegały dziki. Płoszone przez ludzi i psy poruszały się wyoranymi bruzdami pod powłoką jeżyn, tak że okiem człowieka nie były widoczne gdy się poruszały. Duże psy biegając po powierzchni jeżyn zapadały się w bruzdach co było wielkim zagrożeniem.  Atakowane przez dziki próbowały wydostać się na powierzchnię doznając ranienia powiek i oczu kolcami jeżyn. Takie zdarzenie miało miejsce miesiąc wcześniej na polowaniu kołowym. Gdy podkładaliśmy ten sam miot miesiąc później podczas polowania dewizowego zastosowaliśmy zupełnie inny zestaw sfory. Głównym trzonem w tym miocie były psy mniejsze, cięte i odważne, z dużą szczekliwością, które z łatwością poruszały się pod powierzchnią jeżyn, właśnie tymi korytarzami. Użyte zostały 2 teriery irlandzkie, jagterier i suka terhund oraz trzy psy karelskie. To był najbardziej wyczynowy miot tego dnia, szpic zagłosił dziki, znał ten miot z poprzedniego polowania, a za chwilę zaczął się koncert. Teriery i terhundka odnalazły korytarze i zaczęły dobierać się do dzików, zrobił się jazgot, jeżyny zaczęły falować wskazując gdzie rozgrywają się akcje. Psy szalały po  korytarzach tylko co chwilę wyskakiwał rozpędzony dzik szukając schronienia jak najdalej od tego miejsca. Nastała kanonada strzałów, padały z każdej strony, ponieważ zarośla zostały obstawione w kwadrat tj. z czterech stron przez myśliwych. Na powierzchni  ok. 200m x 150m mogło zalegać około 40 szt. dzików a może nawet więcej. Metoda sprawdziła się w 100% dziki opuszczały swoje rewiry w dużym pośpiechu, psy wyjeżdżały na dzikach  tylko skuteczność strzelców pozostawiała wiele do życzenia.
                                        CH.PL  "BERA" wybitny dzikarz i tropowiec

Trier Irlandzki -PEKO, wspaniały dzikarz, duża szczekliwość i dobra wytrwałość.
 Hybrydy 2 m-czne, terier Irlandzki & Terhund

                                        Suczki hybrydy, 2 m-ce
                                       Szpic myśliwski - , suczka Tajga 3 m-ce
                                           Tajga niesamowicie inteligentna i charakterna.
                                        BOHUN - Łajka Zachodnio Sybirska, wiek 1 rok.

     BOHUN posiada niespotykany zmysł  dochodzenia postrzałków zgasłych i żywych.
Teriery Irlandzkie, pies i suka - PECO  i  BARSA
                                                   
                                               PEKORINO  - Red Horses super dzikarz.
                                              PECO uwielbia tropić.
                                          POSTERY  Hybrydy- pies i suka
                                       Jednoroczne osobniki  charakteryzują się niebywałym tropieniem,                    wysoką szczekliwością  przy dzikach nawet w gonie.
                                        Super praca- skłonności do aportu, oraz farba i dzik
                                       TERHUND  Hybryda, suka o imieniu Tica,
                                       TICA - suka  2,5 roczna, wspaniały tropowiec i dzikarz,
                                               TICA - suka hybryda, pióro, farba i dzik.